Wielkimi krokami zbliża się koniec sezonu letniego, a z nim podsumowanie minionego lata oraz deklaracje na sezon zimowy. Część rezydentów już wie, że chce wrócić do tego samego miejsca, pozostali wiedzą, że wrócić do tego samego miejsca nie chcą. Dla jednych i drugich mam pewien pomysł.

Tuż przed zamknięciem sezonu polecam napisać list do rezydentów lub animatorów przyszłorocznych. Taki list może pełnić dwie funkcje: miłego powitania dla „świeżaków” w nowym miejscu lub magnesu ściągającego was z powrotem na ukochany kierunek.

Napisałyśmy, z moją współanimatorką, taki list do siebie, gdy chciałyśmy wrócić na kolejny sezon do Czarnogóry, a przecież to tylko „request realizowany w miarę możliwości” ; ) , za to nasze miny podczas oficjalnego odczytania – bezcenne.

Instrukcja obsługi

Koniecznie trzeba go zakleić i podpisać, iż list można otworzyć dopiero w kolejnym sezonie, następnie spakować z materiałami. Co znajdzie się w takim liście, to oczywiście Wasza inwencja twórcza, ale polecam, oprócz kilku miłych słów, spisać praktyczne wskazówki np. gdzie znajduje się najpiękniejsza plaża w okolicy niekoniecznie z tłumem „naszych” turystów (Czarnogóra – polecam Valdanos, Słoneczny Brzeg – polecam Irakli). Pomocne mogą się okazać złote rady typu: w tym hotelu HB zamiast późnych kolacji, następnego dnia goście dostają lunch. Pewnie, że przed kolejnym sezonem nowi rezydenci w trakcie rekonesansu będą się wszystkiego dowiadywać, ale takie zebrane w jednym miejsce informacje mogą bardzo pomóc, może zmieni się koordynator, może nie będzie tyle czasu na rozpoznanie terenu?

Doświadczyłam osobiście przyjazdu na nową, samodzielną destynację, na której ze względów logistycznych nie było możliwości wdrożyć się na spokojnie. Gdybym otrzymała taką garść wskazówek, byłoby mi na początku dużo łatwiej.

Dobrych powrotów i jak najmniejszej liczby objawów „choroby destynacyjnej”!

Weronika Ziółkowska, rezydentka w Bułgarii

 

Komentarze Facebook

Strona korzysta z plików Cookies w celu realizacji usług, zgodnie z Polityką Prywatności.