Można powiedzieć, że branżę znałam całkiem nieźle. Miałam za sobą studia na Geografii Turyzmu i Hotelarstwa, w program których wpisany był kurs na pilota wycieczek. Odbyłam grzecznie praktyki studenckie w hotelowej recepcji i służbie pięter, gminie turystycznej i obiekcie turystycznym. Ba! Po studiach pracowałam jako recepcjonistka, animatorka, junior product manager w biurze podróży (pisanie programów imprez, kontakt z kontrahentami, kalkulacje, reklamacje itp “acje”). I naprawdę myślałam, że jestem gotowa…

Decyzja o przejściu “na ciemną stronę mocy” była łatwa. Ja po prostu nie nadaję się do pracy zabiurkowej. Czas był najwyższy, by ruszyć w świat, by płacili mi za podróżowanie, by drażnić znajomych zdjęciami z pracy pod palmą. Czy nie takie wyobrażenie o pracy pilota funkcjonuje w powszechnej świadomości?

Zapowiadało się dobrze

Miałam zacząć od czegoś kulturowo nieodległego, bliska Europa, krótka, prosta autokarówka i na dodatek poprzedzona stażem jako drugi pilot, w czasie którego mogłabym podpatrywać doświadczonego pilota, robić notatki, planować na spokojnie swój pierwszy wyjazd. Ale to oczywiście byłoby zbyt piękne…  Mój wyjazd stażowy nie doszedł do skutku (impreza odwołana). Za to zaprzyjaźnione biuro pilnie poszukiwało pilota na imprezę Izrael z Palestyną. Panika! Nigdy tam nie byłam, nigdy się tymi rejonami świata zbytnio nie interesowałam, mam mało czasu na przygotowania. Ale kasy w portfelu już długo nie widziałam no i przede wszystkim…kiedyś trzeba zacząć.

Pierwsza wycieczka

No i zaczęłam z przytupem. Na moją pierwszą imprezę jako pilot wylatywałam 10 kwietnia 2010 roku. Pamiętacie ten dzień? Oczy wszystkich zwrócone były na Smoleńsk, kolejne szczątkowe doniesienia docierały do nas na każdym etapie odprawy lotniskowej. Dyskusje, domniemania i komentarze towarzyszyły nam przez cały pobyt w Izraelu. Ale nie to wydarzenie zdeterminowało mój “wielki start”.

Niespełna tydzień po wylocie zaczęły się nad nami zbierać czarne chmury – dosłownie! Tym razem oczy świata zwróciły się na Islandię, gdzie doszło do serii erupcji wulkanicznych, które spowodowały powstanie ogromnych chmur pyłu wulkanicznego. Wkrótce kolejne kraje zaczęły zamykać swoją przestrzeń powietrzną. Ruch samolotowy był zbyt niebezpieczny. Lot za lotem był kasowany. Nie dawało się wylecieć z Europy, ani w niej wylądować. A tymczasem nasza wycieczka dobiegała końca, nadchodził czas powrotu do Polski.

Ale my już wiedzieliśmy – wszystkie loty do Polski odwołane, zapowiada się bonusowe przedłużenie pobytu. Jak długo? W jakich warunkach? Nikt nie wiedział. Sytuacja była bardzo dynamiczna. Ja na miejscu z kontrahentem, a moje biuro podróży z kraju, próbowaliśmy znaleźć rozsądne rozwiązanie, zniwelować skutki “działania siły wyższej”.

W dodatku w grupie dużo starszych osób mocno przeżywających wszystkie (szczególnie tak drastyczne) zmiany. Bez kart kredytowych, bez zapasu leków, bo kto się spodziewał, że zostaniemy bonusowy tydzień w Betlejem. Pod opiekę dostałam jeszcze drugą grupę, której pilot – Żydówka nie mogła wjechać na teren Zachodniego Brzegu. Tak więc mieliśmy taki zestaw: 60 niezbyt zadowolonych osób, ja po raz pierwszy w roli pilota, biuro które nie jest w stanie przewidzieć kiedy sytuacja awaryjna się skończy i “siła wyższa” nad nami.

Tylko spokój nas uratuje

Nie będę już opisywać kolejnych dni, pełnych nadziei szturmów na lotnisko i milczących z niego powrotów po następnych odwołanych lotach, poszukiwań zamienników leków w palestyńskich aptekach, rozmów i żali. Dość powiedzieć, że chrzest bojowy miałam najwyższej próby i…przetrwałam i…zostałam i…póki co nie mam najmniejszej ochoty na zmianę pracy. A parafrazując bajkę Krasickiego można jeszcze dorzucić:

Złe miłego początki, lecz koniec radosny!

Także, Młodzi Adepci Pilotażu, ćwiczcie postępowanie w sytuacjach awaryjnych, żeby bez trudu radzić sobie z tymi “klasycznymi” i dziarsko stawiać czoła tym naprawdę nieoczekiwanym!

Autorka: Karolina Łyżwa, trenerka Akademii Pilotów Wycieczek

Komentarze Facebook

Strona korzysta z plików Cookies w celu realizacji usług, zgodnie z Polityką Prywatności.